Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Porcupine Tree -Fear of a Blank Planet -in search of the lost chord.

poniedziałek, 5 marca 2012

Porcupine Tree -Fear of a Blank Planet

 Płyta CD Porcupine Tree



   Ciężko pisać o niektórych płytach. Zwłaszcza, jak się jest świeżo upieczonym fanem zespołu i nie poznało się całego dorobku grupy. Porcupine Tree znam stosunkowo od niedawna, ale każda płyta, jaka wpada w moje łapy, wpada także prosto do serca. "Fear of a Blank Planet" słucham od ponad miesiąca i cały czas zastanawiam się, co tu o niej napisać.
   Może wystarczy, jak napiszę, że jest piękna. Bo też co tu więcej wymyślać? Jeśli będziecie mieli okazję posłuchać tej płyty, to koniecznie to zróbcie. Koniecznie!

6 komentarzy:

  1. O! Widzę znajomy krążek:) W następnej kolejności zaopatrz się w Deadwing i In Absentia. Później w Stupid Dream i Lightbulb Sun (obie najlepiej w wersjach digipak z dodatkowym DVD z wersjami 5.1 - cud, miód, dwie wcześniejsze też są dostępne w DVD-A ale chyba osobno:)
    A ja od kilku dni zachwycam się Riverside - polską odpowiedzią na Porcupinki jak to mój kolega powiedział(szczególnie na wcześniejsze krążki PT chociaż są też eksperymenty metalowe). Kapela na prawdę świetna, nie mamy się czego wstydzić i okazuje się, że Riverside jest naszym najlepszym produktem eksportowym obok Vadera i Behemotha. Z nazwy kojarzę ich od dawna ale dopiero teraz przez przypadek sięgnąłem. Nawet nie wiedziałem, że są tak popularni za naszą granicą. Chyba powinienem się wstydzić w tym momencie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lightbulb Sun mam na kasecie -to chyba właśnie od tego albumu zaczęła się moja przygoda z Porcupine.
    Riverside nie słuchałem nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamierzam go sobie skombinować, bo jestem ciekawy czy jest taka dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem jest co z resztą opisałem tu: http://rolowy.wordpress.com/2012/02/16/porcupine-tree-fear-of-a-blank-planet/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Płyty tego zespołu mają to do siebie że po niewiele ponad jednokrotnym przesłuchaniu zapamiętuję niemal każdą nutę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny koncept progresywno-metalowy. Ja ze swojej strony polecam posłuchać jeszcze EPkę "Nil recurring", który jest uzupełnieniem i jakby dalszą częścią tego albumu. Co prawda 28 minut, ale jest na równie wysokim poziomie co "Fear...".

    OdpowiedzUsuń