wtorek, 25 stycznia 2011
Fatboy Slim -You've come a long way, baby
A to ciekawa historia! Żona poszła sobie na zakupy do ciuchbudy i kupiła mi kilka płyt za cenę 35 zeta za... kilogram!
Więc, proszę Państwa, oto Fatboy Slim prezentuje swoją płytę z roku 1998: "You're come a long way, baby". Hej, elektronika rozrywkowa na wysokim poziomie!
Posłuchajcie "The Rockafeller Skank" chociażby. Hicior sprzed lat.
Strasznie fajne jest zdjęcie wewnątrz wkładki do kompaktu. Przedstawia potężny regał zapchany winylami. Oooooo fak.... Chciałbym tyle mieć.
Poza tym poszukajcie sobie na jutubie teledysku do "Push the tempo", jest zajeb*ście zajeb*sty ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chyba najlepszy album w dyskografii Fatboya. Dażę go olbrzymim sentymentem, końcówka podstawówki na nim przeleciała. Kupa klasyków, których słucha się do dziś z wielką przejmnością. Późniejsze jego albumy to już nie to samo.
OdpowiedzUsuńgdzie sa takie ciucholandy z płytami na wagę?
OdpowiedzUsuńCzasem się pojawiają nawet analogi! Żona trzyma rękę na pulsie i zawiadamia o takich przypadkach :-)
OdpowiedzUsuń