Z tą płytą wiąże się taka historia:
Byłem kiedyś (naprawdę, bardzo dawno temu) zapisany do Biblioteki bodajże Narodowej i byłem tam naprawdę częstym gościem. "Ale bufon, teraz się będzie chwalił ile to w swojem marnem żywocie książek przeczytał" -nie, moi drodzy, bardzo się mylicie! Otóż można było tam wypożyczać płyty. Zarówno CD, jak i analogowe. Żeby móc taką płytę wypożyczyć, trzeba było zapłacić miesięczny abonament w kwocie kilku złociszy, oraz przekopywać szufladki z takimi karteczkami, na których były te płyty skatalogowane. Nie można było ot, tak, sobie wejść między półki i pogrzebać, o nie! Trzeba było Pani podać numer katalogowy i ona szła do magazynu i przynosiła co tam chcieliśmy. Na raz można było wziąć trzy cedeki, lub pięć analogów bodajże -już nie pamiętam. Przeważała muzyka poważna, ale było też kilka rockowych perełek.
Jedną z nich było właśnie "Selling England by the pound". Gdy usłyszałem jak Peter Gabriel zaczyna płytę śpiewając "Can you tell me where my country lies?" już wiedziałem, że jest to rzecz, która głęboko wryje się w moją muzyczną świadomość. Uwielbiam ją do dziś. Za każdym razem, gdy jej słucham, przypominam sobie bibliotekarkę, która szła z moim zamówieniem i tą radochę, gdy już wracała z płytami.
PS
Raz udało mi się namówić Panią Bibliotekarkę na samodzielną eksplorację półek z analogami. Byłem już wtedy stałym bywalcem i widocznie zasłużyłem na takie wyróżnienie. Wyszedłem stamtąd chyba trzy godziny później. Mojej Pani Bibliotekarki już nie było, widocznie skończyła zmianę, a ta co była zamiast niej wyglądała, jakby zobaczyła ducha gdy wynurzyłem się zza regałów objuczony płytami. Zdołała jęknąć cichutko "Ale tu nie wolno wchodzić!" i musiałem jej szybko wytłumaczyć jakim cudem się tam znalazłem. Wtedy też dopiero zobaczyłem, ile czasu tam spędziłem. Jakoś wcześniej nie przyszło mi do głowy, aby spojrzeć na zegarek :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz