Uoooooaaaa... Prodigy nie zawodzi, o nie! To jest muzyka, która nieźle wali po głowie! Z uwagi na fakt iż na co dzień jeżdżę automobilem zasilanym silnikiem napędzanym olejem napędowym, to moim ulubionym kawałkiem jest oczywiście "Diesel power" ;-)
A tą płytę poznałem od rewelacyjnego "Firestarter" lata temu. Nawet miałem gdzieś cedeka z singlem, był tam umieszczony też świetny teledysk. Ale jeśli już mówimy o teledyskach, to nic nie przebije dosadnego video-clipu do "Smack my bitch up". Do obejrzenia w wersji nieocenzurowanej tutaj:
Edgar coś ty zapodał. Jakiś filtr rodzinny musiałem wyłączyć, żeby obejrzeć teledysk. ;) Już niedługo wysłucham Prodigy na żywo na Woodstocku. Yeah!!!
OdpowiedzUsuńUj, zazdraszczam Ci ogromnie! A filtr to nie ja włączyłem tylko tamta strona...
OdpowiedzUsuńAlbum genialny (chociaż wolę Music for the jilted generation:). Uwielbiam Narayan i Climbatize. Szczególnie na Pianocrafcie, szczególnie na full, co dziwne - sąsiadom średnio się podoba:)
OdpowiedzUsuńJako wyznawca Skunk Anansie muszę zapodać ten kawałek. Duet Skin i Maxima z Prodigy.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=nYfpynEV2sw