Tak, to ten drugi z polowania na giełdzie. Tak, nie działa. No może nie do końca. Czyta płyty, elegancko działa na wyjściu SPDIF, ale na wyjściu analogowym... też gra, tylko buczy. I to porządnie! Na razie podłączyłem go do swojego DAC-a i porównuję transporty. Yamaszka kontra Philips. "Bez sensu! Przecież sygnał cyfrowy jest taki sam z każdego źródła! W końcu to tylko zera i jedynki!" -ktoś mógłby się oburzyć.
Hmmm... Też tak myślałem, ale uwierzcie mi, jest różnica. Minimalna, ale jest. Dźwięk z Yamaszki był jakiś taki bardziej czysty, taki aż ostry, docierający głębiej, żywszy. A Philips był jakby przygaszony, stłumiony. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Teraz czas na sprawdzenie, co tam tak buczy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz