sobota, 27 sierpnia 2011
Type O Negative -Bloody kisses
Oj, uwielbiam tą płytę! Najgorszy jest początek "Machine screw", te jęki panienek, że niby tak fajnie jest, a nie jest fajnie. Ale potem... Potem to już jest tylko i wyłącznie maxxxymalnie zajebiście. Swego czasu, długie włosy posiadając, ile razy darłem ryja "Jesus Christ looks like me"? A ile razu zasłuchiwałem się w jakże dobitny i wyrazisty "Kill all the white people"? Albo "We hate everyone"? A "Too late: frozen"? O rany, to kawał naprawdę wspaniałej muzyki!
Hej, Peter, człowieku, musiałeś umierać? Tu, na ziemskim padole wciąż są ludzie, którzy noszą w sercu Twoją muzykę, a przed oczami mają potężną posturę długowłosego byka z gitarą na łańcuchu przewieszoną przez ramię...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
płyta genialna, też ja kocham. Kocham po trzykroć
OdpowiedzUsuńnapiszę tylko tyle,że słuchałem swego czasu raz dziennie, żeby się nie znudziła zbyt szybko. Absolutnie potężna płyta, z miksu dwóch? trzech? czterech? gatunków powstało coś zupełnie świeżego, innego, coś czego dotąd nie było.. Mrok, maszyny, dziwne urządzenia w mroku. Niezwykle spójny od samego początku wizerunek zespołu. I na tym już niestety koniec.. Everything dies...
OdpowiedzUsuń