Strony
▼
sobota, 27 sierpnia 2011
Type O Negative -Bloody kisses
Oj, uwielbiam tą płytę! Najgorszy jest początek "Machine screw", te jęki panienek, że niby tak fajnie jest, a nie jest fajnie. Ale potem... Potem to już jest tylko i wyłącznie maxxxymalnie zajebiście. Swego czasu, długie włosy posiadając, ile razy darłem ryja "Jesus Christ looks like me"? A ile razu zasłuchiwałem się w jakże dobitny i wyrazisty "Kill all the white people"? Albo "We hate everyone"? A "Too late: frozen"? O rany, to kawał naprawdę wspaniałej muzyki!
Hej, Peter, człowieku, musiałeś umierać? Tu, na ziemskim padole wciąż są ludzie, którzy noszą w sercu Twoją muzykę, a przed oczami mają potężną posturę długowłosego byka z gitarą na łańcuchu przewieszoną przez ramię...
płyta genialna, też ja kocham. Kocham po trzykroć
OdpowiedzUsuńnapiszę tylko tyle,że słuchałem swego czasu raz dziennie, żeby się nie znudziła zbyt szybko. Absolutnie potężna płyta, z miksu dwóch? trzech? czterech? gatunków powstało coś zupełnie świeżego, innego, coś czego dotąd nie było.. Mrok, maszyny, dziwne urządzenia w mroku. Niezwykle spójny od samego początku wizerunek zespołu. I na tym już niestety koniec.. Everything dies...
OdpowiedzUsuń