Nie znam się na REM. Tak w ogóle to słyszałem ich dwie płyty. Tą tutaj i "Up", więc punktu odniesienia raczej nie posiadam. Dlaczego więc skusiłem się na ten album? Co mną kierowało, że go kupiłem? Otóż ta piosenka. Everybody hurts. Gdy zaczęli ją nadawać w radio byłem na poważnym zakręcie życiowym, dół totalny, naprawdę. Było ciężko. I wtedy usłyszałem, że każdy czasem cierpi. I nie należy się poddawać. Kurcze, to było dla mnie jak haust świeżego powietrza. Ta płyta bardzo mi pomogła.
Jest na tym albumie kilka piosenek które są naprawdę cudownymi utworami. Oprócz wspomnianego "Everybody hurts" jest wspaniały "Try not to breathe", jest też przewspaniały "Sweetness follows" oraz niesamowity "Nightswimming", który jest najwspanialszym utworem na płycie. Koniecznie przeczytajcie tekst i tłumaczenie chociażby tutaj.
Po premierze tej płyty wszyscy przestraszyli się, że Micheal Stipe jest chory na AIDS i dlatego nagrał taki refleksyjny album. Na szczęście okazało się to tylko plotką...
Po premierze tej płyty wszyscy przestraszyli się, że Micheal Stipe jest chory na AIDS i dlatego nagrał taki refleksyjny album. Na szczęście okazało się to tylko plotką...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz