Jest jedno stoisko na giełdzie szczecińskiej, gdzie od miesięcy stoją pudła z analogami. Rzucone byle jak, część jest na wózku, część stoi po prostu na podłodze. Nikt ich nie pilnuje. Jak zobaczyłem je pierwszy raz to myślałem, że chwyciłem Pana Boga za nogi! Niestety, pobieżne przejrzenie tej sterty uświadomiło mi, że właśnie znalazłem się na Cmentarzysku Vinyli. Bolało. Naprawdę może zaboleć, gdy się patrzy na taką ilość płyt, o których albo ktoś zapomniał, albo celowo włożył do ciemnej i mokrej piwnicy i potrzymał tam kilka (-naście? -dziesiąt?) lat. Okładki są zmurszałe, spuchnięte od wilgoci. Same płyty wyglądają tak, jakby je ktoś mył piaskiem...
A tytuły? Różne, większość to muzyka polska i z krajów Układu Warszawskiego z z lat jego funkcjonowania. Może nie są to jakieś białe kruki, ale mimo to żal serce ściska.
Przytachałeś to do domu???:)
OdpowiedzUsuńHehe... Nie! Te płyty już tam zostaną. Na wieki...
OdpowiedzUsuńCiężki widok. Na pierwszym planie winyl ze słuchowiskiem Wiosna radosna. Mam taki sam. W dzieciństwie słuchałem tego na okrągło.
OdpowiedzUsuńMiałem się wybrać na tą giełdę, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńTo że okłądki są w stanie fatalnym, jeszcze nie świadczy o tym, że sama płyta jest w takim stanie. Zazwyczaj tak jest, ale kilka razy już trafiłem na egzemplarze nie grane, przeleżały u kogoś w piwnicy, a że było wilgotno to okładki uległy zniszczeniu.
A bywa też tak, że wśród, niestety zniszczonych egzemplarzy trafi się, jakiś dawno poszukiwana płyta, np taka:
http://19661129.blogspot.com/search?q=Chemik%C3%B3w
Swoją drogą szukam z tej serii , płyt z nagraniami metalowców, oraz wszelkich innych.
Już tych pudeł nie ma. Teraz króluje na giełdzie deutsche hit-parade. Chociaż można też dostać sporo klasyki w dobrych cenach (5 zł za płytę) i w stanie prawie że idealnym.
OdpowiedzUsuń