Muzykę Firebirds poznałem w okresie absolutnej fascynacji dokonaniami Pana Cave'a. Akurat pojawił się "Murder Ballads" i gdy usłyszałem "Harry'ego" Płonących Ptaków to pokochałem ten zespół z miejsca. Klimat tego utworu bardzo podchodzi pod aurę Morderczych Ballad. I mimo, że reszta muzyki jest już zupełnie inna, to "Kolory" długo gościły w moim magnetofonie. A dziś? Cóż, przede wszystkim sama jakość nagrania strasznie się po latach pogorszyła. Nie wiem, czy tak było od początku, i dopiero teraz to zauważam, czy po prostu nośnik się zestarzał.
Ale muzyka wciąż mi się podoba. Oprócz wspomnianego "Harry'ego" jest to naprawdę sporo dobrych nagrań. Ballada "24 zachody Słońca", szybsza "Setna część nieba", czy też "Tysiąc pól różanych" to świetnie zagrane piosenki, które doskonale się słucha.
Nie znam żadnych innych płyt tej Szczecińskiej kapeli, ale "Kolory" miały swoje pięć minut w moim muzycznym świecie. Mam jeszcze taką ciekawostkę. Moja siostra w tamtych czasach chodziła do szkoły muzycznej i znała jednego z członków zespołu. Już nie pamiętam kto to był, ale najważniejsze jest to, że siostrzyczka załatwiła mi autografy całej grupy, czym chwalę się na zdjęciu poniżej!
A mi się podoba Trans. Zajeżdżałam ten kawałek swojego czasu w aucie. Dawno temu, choć wtedy szczyt popularności miał już za sobą.
OdpowiedzUsuńNie słuchałem, niestety...
OdpowiedzUsuńAż sobie odpaliłem Harry'ego na Jutubach. Toś dobre szczecińskie granie przypomniał.
OdpowiedzUsuńA jakąś płytkę Kolaborantów masz?
Kolaborantów znam, ale płyty nie posiadam. Ani kasety ;-)
OdpowiedzUsuń