No dlaczego kupiłem tą kasetę? Nie wiecie? Łobi-jabi-je łobi-jabi-je-je... A teraz? Kojarzycie? Tak, byłem kiedyś na ich koncercie i to szaleństwo przy łobi-jabi skusiło mnie do kupienia ich albumu. A że nazywał się tak, jak mój ulubiony numer z koncertu, to wybór był prosty.
-Skoro nie znałeś wcześniej Voo Voo, to po cholerę poszedłeś na koncert? -dobre pytanie! Już teraz nie pamiętam, ale czasy to były studenckie, juwenalia, pijaństwo, koncerty w Pinokiu, albo w Transie... Chodziło się ot, tak z kumplami, czasem było fajnie, czasem nie. Ale na Voo Voo było energetycznie rewelacyjnie! I dlatego kupiłem tą kasetę (na płytę CD nie było mnie stać -musiało jeszcze zostać na dwa tanie wina, hehe...).
No i po przesłuchaniu zawartości po raz milion sto siedemdziesiąty trzeci uznałem, że moim absolutnie najulubieńszym kawałkiem jest "Ubogi Duchem" -numer z którym się absolutnie identyfikuje, bo traktuje o piciu alkoholu :-) I to tyle na dziś, ponieważ piszę tego posta o baaardzo późnej godzinie, w stanie upojenia alkoholowego będąc. Hep.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz