Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Manowar The Triumph Of Steel -in search of the lost chord.

piątek, 19 października 2012

Manowar
The Triumph Of Steel

Manowar


   Tak prawdę powiedziawszy, to praktycznie nigdy wcześniej nie słuchałem Manowar. Płytę kupiłem tylko dlatego, że kumpel bardzo lubi ten zespół, a album był przeceniony na 9.99. Tak więc sami widzicie, że to był całkowicie przypadkowy zakup. I jakież było moje zdziwienie, gdy szukając informacji o zespole przeczytałem, że jest to jedna z najlepszych pozycji grupy!
   Niestety, pierwsze przesłuchanie przyniosło mieszane odczucia. Tak zachwalana perkusyjna solówka według mnie brzmi jak wprawki i ćwiczenia gry na tym instrumencie (owszem, technicznie jest rewelacyjnie, ale brak jej jakiegoś, cholera, polotu), a poziom patosu na minutę troszkę mnie przerastał. A na dodatek całe nagranie brzmi trochę płasko -nie ma głębi i przestrzeni power metalu które słychać chociażby w nagraniach Blind Guardian. Owszem, bardzo mi się podoba "Metal Warriors" i "Spirit Horse Of Cherokee" i niektóre fragmenty monumentalnego "Achilles, Agony And Ecstasy In Eight Parts" ale nie jest to muzyka, która mnie porywa.
   Ale w pracy słuchamy jej ze Sławkiem już trzeci dzień z rzędu i on twierdzi, że płyta jest wprost świetna!

2 komentarze:

  1. Ja również bardzo Ich lubię.Zaczynałem od płyty Kings Of Metal i w tamtych czasach byłem oczarowany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakoś nigdy za nimi nie pzrepadałem. Lubię ich tylko 3 utwory.A niektórzy mówią o nich jako o klasyce. Wg mnie do klasyki im bardzo daleko. Patos i cienizna, teksty o jednym. Brak im polotu i charakteru. Taki np. Majesty z Niemiec pokazał że można grać taka muzykę i jest ona na swój sposób urokliwa i nie jest zżynką z Ironów czy Running'ów. Manowar to cienizna.

    OdpowiedzUsuń