Hehe... Taaa... Fajnie było! Przepraszam wszystkich, którzy czekali na moje wpisy (o ile w ogóle tacy byli, hehe), ale długołikendowe lenistwo, grillowanie i żłopanie piwska skutecznie mnie rozleniwiły. Było super i przyznam się Wam szczerze, że praktycznie w ogóle nie słuchałem muzyki. Wyjątkiem był tylko "Raven That Refused to Sing" Stevena Wilsona, który od tygodnia non-stop jest wałkowany w samochodowym odtwarzaczu.
Ale koniec lenistwa! Czas się wziąć do roboty! Zwłaszcza, że będąc ostatnio na szczecińskiej giełdzie w Płoni kupiłem kilka ciekawych płyt. Więc... Stay tuned!
kurde, to zdjęcie pobudza apetyt ;)
OdpowiedzUsuńNo, było dobre!
UsuńI tym sposobem moja niezniszczalna grillownica zaistniała w przestrzeni wirtualnej. P.S. Było dobre ale mało! Trzeba powtórzyć - tym razem z muzyką i może nawet tańcami ;)
OdpowiedzUsuńProszę, proszę! A to niespodzianka! Darek, witamy na MOTH!
UsuńZaglądałem tu czasem, ale teraz będziemy Cię odwiedzać całą rodzinką:) Wczoraj skusiłeś i posłuchaliśmy Wilsona. Tak trzymaj! :)
OdpowiedzUsuń