Niekoniecznie. Niektóre smoki STAJĄ się legendą. Tak właśnie było z magnetofonem Nakamichi Dragon, przez wielu uznawany za najlepszy kasetowy player wszech czasów. Nigdy nie miałem okazji pobawić się tym sprzętem, nie mówiąc o zakupie. A ceny tego klamota obecnie na pewnym popularnym serwisie aukcyjnym sięgają 9000 złotych. Więc ja dziękuję. Postoję.
Dlaczego Dragon stał się ikoną? Może dzięki bezkompromisowej budowie? Rozdzielone głowice nagrywająca i odtwarzająca, dwa wałki prowadzenia taśmy, trzysilnikowa konstrukcja... No i do tego automatyczny system korekcji nachylenia konta głowicy w zależności od odtwarzanej kasety. Co to dawało? Otóż pozwalało odtwarzać taśmy nagrane na innych maszynach w jak najlepszej jakości. Po prostu głowica sama ustawiała się do taśmy szukając kąta, w którym było dokonane nagranie. Patent nazywał się NAAC, czyli Nakamichi Auto Azimuth Correction i był piekielnie delikatnym i drogim rozwiązaniem. Podobno naprawa NAAC jest dosyć trudna, a usterki zdarzały się stosunkowo często... Zresztą więcej o tym magnetofonie możecie poczytać na stronie The Vintage Knob, skąd zresztą pozwoliłem sobie "pożyczyć" zdjęcia.
Dragon był produkowany w latach 1982-1993 i kosztował 2500 dolarów, więc całkiem sporo. Czy był wart sowjej ceny? Nie wiem. Podobno są lepsze magnetofony, za taki też uważany jest wcześniejszy topowy model Nakamichi, czyli 1000ZXL. Ten z kolei kosztował już 3800 dolców i był produkowany w latach 1979-1984. W tamtych czasach takie pieniądze utrzymałyby polską, socjalistyczną rodzinę przez co najmniej kilka lat!
Dragon był produkowany w latach 1982-1993 i kosztował 2500 dolarów, więc całkiem sporo. Czy był wart sowjej ceny? Nie wiem. Podobno są lepsze magnetofony, za taki też uważany jest wcześniejszy topowy model Nakamichi, czyli 1000ZXL. Ten z kolei kosztował już 3800 dolców i był produkowany w latach 1979-1984. W tamtych czasach takie pieniądze utrzymałyby polską, socjalistyczną rodzinę przez co najmniej kilka lat!
"No i do tego automatyczny system korekcji nachylenia konta głowicy w zależności od odtwarzanej kasety. Co to dawało? Otóż pozwalało odtwarzać taśmy nagrane na innych maszynach w jak najlepszej jakości. Po prostu głowica sama ustawiała się do taśmy szukając kąta, w którym było dokonane nagranie. Patent nazywał się NAAC, czyli Nakamichi Auto Azimuth Correction i był piekielnie delikatnym i drogim rozwiązaniem. "
OdpowiedzUsuńDziś ja to robię śrubokrętem za 1 złotych, kręcąć śrubką, ustawijąć skos głowicy, w zaleznosci od kasety, ba strony kasety