W tym roku MTSKM obchodziłem wyjątkowo skromnie. Bez Graforomana, który gdzieś znikł w otchłani rzeczywistości 1.0 i rzadko się pojawia w blogosferze i może dlatego tylko moi wierni czytelnicy zauważyli to święto. Może to i lepiej? Nie wiem. Spodziewałem się tego i trochę też chciałem takiego zejścia do podziemi. Skoro kaseta to niemal zapomniany nośnik, to o MTSKM też niewielu będzie pamiętać...
Łza w oku mi się zakręciła, gdy laureat zeszłorocznego konkursu, twórca bloga "gdyby wszystkie słowa" jako jedyny dołączył do akcji i na dodatek umieścił zdjęcie nagrody, którą wtedy zdobył. Można wnioskować, że magnetofon wciąż gra i daje odrobinę radości swojemu właścicielowi. To cieszy :-)
Dziś zamykamy trzecią, nad wyraz skromną edycję MTSKM. Co będzie w przyszłym roku? Czy święto zniknie? A może odrodzi się jak Feniks z popiołów? Kto wie... Poczekamy, zobaczymy!
Dziś zamykamy trzecią, nad wyraz skromną edycję MTSKM. Co będzie w przyszłym roku? Czy święto zniknie? A może odrodzi się jak Feniks z popiołów? Kto wie... Poczekamy, zobaczymy!
http://andrzejkowalik.blogspot.com/2013/09/mtskm.html
OdpowiedzUsuńjestem jak co roku na posterunku
OdpowiedzUsuńA ja nie prowadzę bloga i co mam zrobić?.. ;-) Ale słuchane było to i ovo. Przez "v" bo MTSKM to super okazja do powrotu do początków, wykopalisk i archeologii.. Więc pamięci zespołów które swego czasu miały pecha, trzy odkopane tytuły..:
OdpowiedzUsuń- Rigor Mortiss - "Rigor Mortiss"
- Violent Dirge - "Craving"
- Hotel Dieu - "The Well"
ja w tym roku urlop na przelomie sierpnia i wrzesnia w Bieszczadach spedzalem wiec tez nie moglem brac udzialu..za to przywiozlem sobie cos co niedlugo zagosci na blogu ;)...podarunek od znajomej z dedykacja: "Ty zrobisz z tego lepszy pozytek niz ja"...
OdpowiedzUsuń