Kupiłem tą płytę będąc kilka tygodni temu w Poznaniu. Co zwróciło moją uwagę na wykonawcę, którego żadnej innej płyty nie mam w swojej kolekcji? Otóż swego czasu przeczytałem o Panu Koszu (czy to nazwisko się odmienia?) bardzo ciekawy artykuł w swoim ulubionym miesięczniku, "Hi-Fi i Muzyka". Zresztą teraz można sobie dokładnie ten sam tekst przeczytać na ich portalu. Obiecałem sobie, że kiedyś posłucham muzyki artysty. Potem o temacie zapomniałem, aż do teraz, kiedy to grzebiąc w Empiku w cedekach natrafiłem na ten album. Kupiłem go bez zastanowienia.
I już po pierwszym przesłuchaniu jestem zafascynowany grą Pana Mieczysława. Ta przepiękna lekkość interpretacji, wybitna technika i niesamowita muzyczna wyobraźnia kreują świat, po którym poruszanie się to czysta rozkosz. Rozkosz obcowania z przepiękną muzyką i żal, że artysta tej klasy zakończył swój żywot skacząc (lub też wypadając, nie wiadomo do końca) z okna.
"Piano Solo" jest zbiorem nagrań artysty, które nigdy wcześniej nie były publikowane, więc można mówić o gratce dla miłośników jazzowych klimatów. Tak naprawdę Mieczysław Kosz nagrał tylko jedną płytę, "Reminiscence", którą w końcu muszę sobie kupić!
Na YT jest swietny film dokumentalny o muzyku, tragiczna postac nota bene.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam