A dziś bardzo ciekawa płyta! Oryginalne nagrania z początku XX wieku w wykonaniu Ignacego Paderewskiego. Album przepięknie wydany -porządny tekturowy digipack z dołączoną książeczką, a wszystko to dodatkowo wsunięte do papierowej obwoluty. Sama muzyka przenosi nas w czasy międzywojenne, nagrania brzmią jak ze starego patefonu, co dodaje im uroku. To łagodne, analogowo ciepłe brzmienie każe zastanowić się co tak naprawdę stanowi o pięknie muzyki: doskonałość realizacji, czy duch sztuki zaklęty w samym dziele.
Często wracam do tej płyty. Zapominam wtedy o kosmicznych technologiach pozwalających zapisać dźwięk w coraz to bardziej wyśrubowanych parametrach. Tutaj nie liczy się wydźwięk, dynamika, poziomy poszczególnych pasm. Tutaj liczy się tylko muzyka.
Cześć,
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% z wymową ostatniego akapitu. W ogóle np. słuchając nagrań monofonicznych mam wrażenie, że łatwiej jest się skupić tylko na muzyce.
Iro pozdrawia.