Kolejny klasyk Vangelisa który do dziś znany jest widzom wszelkich programów sportowych :-) Motyw przewodni z "Rydwanów ognia" znają chyba wszyscy i nie jest dziwne, że ta ścieżka dźwiękowa nawet zdobyła Oscara w kategorii muzyka filmowa. Piękna, ponadczasowa rzecz. Warto sobie od czasu do czasu posłuchać, zwłaszcza gdy trzeba napisać jakiś tekst, albo umysłowo popracować. Ta muzyka daje rozumkowi dodatkowego kopa do szybszej pracy neuronów :-) Polecam do nauki!
Klasyka i mistrzostwo, słusznie uhonorowane wiadomą Nagrodą.
OdpowiedzUsuńI pierwsza płyta Vangelisa jaką miałem, oczywiście na kasecie z Digimusic, gdzieś około 91 roku to było...
Heh, i nawet kasetę mam do dzisiaj, własnie widzę że stoi na półce. I coś mi się wydaje,że pójdzie na rolki zaraz z tej okazji :)
To była jedna z pierwszych płyt jakie kupiłem w wersji CD, a może nawet pierwsza (ale już głowy bym za to nie dał :) ).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fozzie
Vangelis.....Posiadam kilkadziesiąt płyt.....Szaleństwo.....Moja ulubiona: Direct.....
OdpowiedzUsuńTrochę nudnawe i trąci myszką, zdecydowanie wolę jak przygrywał Pan Andersonowi, ta tego duetu Vangels & Anderson nadl dobrz słucha się.
OdpowiedzUsuń