Oglądając dwa tygodnie temu "Must Be the Music" -jedyny w polskiej TV program, który promuje i pokazuje naprawdę wartościowych muzyków, doznałem srogiego zawodu. Otóż odpadł jeden z moich faworytów, czyli właśnie krakowski Straight Jack Cat. Ich dwa występy na scenie MBTM były tak naładowane rockową energią, że postanowiłem poszukać sobie zespołu w necie. I znalazłem EP-kę (bo to raptem trochę ponad dwadzieścia minut muzyki) "One" na bandcampie. Kliknijcie tutaj to też sobie jej posłuchacie. Fajne, nie? Brudny, garażowy rock z lekko połamanym rytmem. Wszystko wydaje się być okrutnie chaotyczne i surowe, ale to właśnie wydaje się być sensem tej muzyki. Cholernie mi się to wszystko podoba i czekając na długogrającą płytę zespołu kupiłem sobie tę EP-kę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz