Słuchając Sigur Ros odnoszę wrażenie, że wysłuchać ich jednej płyty, to tak jakby usłyszeć wszystkie. Co ciekawe, wcale nie przeszkadza mi to w kupowaniu kolejnych albumów zespołu! Bardzo odpowiada mi takie relaksacyjne granie. I, mimo, że po pierwszy przesłuchaniu odczułem pewne rozczarowanie brakiem jakichś nowych pomysłów i bazowaniem na starych, sprawdzonych metodach tworzenia muzyki, to jednak po kilku przesłuchaniach machnąłem na to ręką. Dźwięki sączą się wprost do serca, a błogi uśmiech sam wykwita na ustach. Nie wymagam od Sigur Ros nic więcej.
Sprawdź sobie Explosions In The Sky:)
OdpowiedzUsuńPosłuchałem sobie na Deezerze. Przypomina trochę Tides from Nebula, podoba mi się :-)
Usuń