I z tej właśnie okazji dziś można zjeść ten lokalny przysmak w promocyjnej cenie jednego złocisza i dziewięćdziesięciu grosików :-) Już wiem, co po pracy zjem na obiad! Kupię ich chyba z dziesięć, będzie wyżera. Szanownych Czytelników, którzy nie pochodzą ze Szczecina i nie wiedzą za bardzo, co to ten pasztecik, polecam zajrzeć do Wikipedii. A jeśli kiedyś zdarzy się Wam przyjechać do mojego miasta, to koniecznie zajrzyjcie na Wojska Polskiego 46, gdzie mieści się najstarszy zakład gastronomiczny serwujący ten specjał, będący zresztą bohaterem dzisiejszego wpisu. Ba, tam właśnie robią paszteciki najlepiej na świecie!
Ze swojej strony serdecznie gratuluję Pasztecikowi osiągnięcia tak słusznego wieku i mam nadzieję, że spokojnie dociągnie do setki!
Sto lat Paszteciku zatem ;) Nie jadłem (chyba) tego specjału, za to z pewnością zażerałem się szczecińskim paprykarzem (do tej mi się zdarza).
OdpowiedzUsuńwdehe jadł paszteciki nie raz, smakowały mi :)
OdpowiedzUsuńbywały takie czasy w ubiegły wieku, ze często w szczecinie bywałem,
i kebab w RAB tez jadłem i bardzo mile wspominam.
I kilka koncertów widziałem.
Pozdrawiam.