Na okładce płyty znajdziemy informacje, że została nagrana podczas konceru w Kalifornijskim radiu KCRW, po trwającej trzy miesiące trasie koncertowej promującej płytę "Push the Sky Away". Koncert był dosyć kameralny, uczestniczyło w nim jedynie 180-cio osobowa publiczność. i to trochę słychać na tym albumie. Całość jest zagrana bardzo delikatnie, balladowo. Nawet "The Mercy Seat", która jest piosenką w oryginale bardzo niepokojącą z z powoli narastającym napięciem i grozą, tutaj zabrzmiała jak kołysanka dla dziecka. Wszystkie utwory brzmią miękko, relaksująco oprócz ostatniej. Przy "Jack the Ripper" wraca Cave'owski brud i drapieżność. To takie otrząśniecie z błogiego nastroju duchowej spokojności. Ta koncertówka jest świetnym dopełnieniem ostatniego albumu studyjnego. Rewelacja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz