Cóż nowego można wymyślić w power metalu? No własnie, bo ile w końcu można śpiewać o bieganiu z nagim mieczem wśród dzikich, leśnych ostępów? Najwyraźniej nie trzeba nic nowego kombinować, tylko nagrać płytę, która każdym dźwiękiem porywa duszę. Ta sztuka udała się właśnie Blind Guardianowi, który właśnie wydał rzecz, która na długo zostanie w mojej pamięci. kto by pomyślał, że po tylu latach grania muzyki praktycznie tworzącej nurt power metal jeszcze można stworzyć takie dzieło. Rozmach tej płyty powala, jej energia zalewa słuchacza jak jakieś pieprzone tsunami! No nie spodziewałem się, sam przyznam... Bałem się, że zespół powoli zacznie gryźć swój własny ogon i drepcząc w miejscu stworzy coś, co będzie marną kopią kopii z kopii ich najlepszych albumów. A tu taka sytuacja...
Zresztą sami sobie posłuchajcie tutaj. Coś czuję, że oprócz deezerowego odsłuchu, trzeba będzie kupić cedeka.
Zresztą sami sobie posłuchajcie tutaj. Coś czuję, że oprócz deezerowego odsłuchu, trzeba będzie kupić cedeka.
Dzięki Edgar. Na godzinę z minutami zaszyłem się w mroczną knieję... tylko ja, wspaniała muzyka i niezawodny półtoraroczny mieczyk :P
OdpowiedzUsuńPrzerosła mnie ta muzyka i mimo szczerych chęci odpadłem po kilku minutach;)
OdpowiedzUsuńA w maju w Warszawie koncert...
OdpowiedzUsuńTempting... :)