iFi nano iDSD to malutkie pudełeczko, które potrafi bardzo dużo, jeśli chodzi o możliwości odtwarzanych formatów "plikowej" muzyki. A mówiąc wprost, to chyba potrafi WSZYSTKO :-) Flaki, gęste formaty, DSD i DXD to dla niego żaden problem. Dodatkowo urządzenie nie dość, że można podłączyć do komputera, to na dodatek również współpracuje z urządzeniami przenośnymi Apple, oraz tymi napędzanymi systemem Android, chociaż niestety nie ze wszystkimi, jeśli chodzi o te ostatnie. Podstawowym warunkiem jest obsługa USB OTG, ale to nie wszystko. Lista urządzeń kompatybilnych z iFi jest dostępna tutaj. Chciałem przetestować iDSD na swojej Xperii T3, ale niestety urządzenia się nie polubiły... A szkoda, bo taki DAC to według mnie jedyny sensowny sposób na polepszenie dźwięku ze smartfona, czy też tabletu. Zewnętrzne wzmacniacze podłączane pod wyjście słuchawkowe bazują już na sygnale obrobionym wewnątrz urządzenia, więc tak naprawdę nie mogą poprawić tego, co już zostało zepsute w androidowych trzewiach. A taki zewnętrzny przetwornik to zupełnie coś innego -omijamy cały układ audio telefonu i czysty cyfrowy sygnał trafia bezpośrednio do DAC-a. Trochę szkoda, że mój telefon jakoś tego nie chciał pojąć!
Dodatkowym atutem jest wbudowany akumulator -przetwornik nie obciąża podłączonego ustrojstwa, a producent gwarantuje 10 godzin pracy na jednym ładowaniu. No dosyć sporo. Można również korzystać z zasilania dostarczanego z portu USB -jeśli podłączymy iFi do komputera i włączymy zasilanie (włącznik jest zintegrowany z pokrętłem wzmocnienia) to urządzenie będzie pobierać prąd z gniazda USB. Jeśli najpierw je włączymy i potem podłączymy pod USB to będzie korzystać z wewnętrznego akumulatora. Nie tyczy się to urządzeń przenośnych -tutaj korzystamy tylko z zasilania akumulatorowego.
Jak zagrało to maleństwo? Całkiem przyjemnie :-) Wpiąłem go do swojego domowego lapciaka i w porównaniu do tego co wydobywa się z trzewi wbudowanej karty dźwiękowej, to niebo a ziemia, nawet zwykłe empetrójki dostały przy nim drugie, znacznie ciekawsze, życie. Nie da się ukryć, że tak powinno być, bo skoro iFi nano kosztuje niecałe 900 zeta, to musi jakoś się zrewanżować za taki wydatek, nie? ;-) Jak chcecie poczytać więcej o brzmieniu iFi nano to zapraszam do przeczytania testu urządzenia na StereoLife.
Jednocześnie chciałbym podziękować firmie Moje Audio za wypożyczenie iFi nano iDSD!
Jak zagrało to maleństwo? Całkiem przyjemnie :-) Wpiąłem go do swojego domowego lapciaka i w porównaniu do tego co wydobywa się z trzewi wbudowanej karty dźwiękowej, to niebo a ziemia, nawet zwykłe empetrójki dostały przy nim drugie, znacznie ciekawsze, życie. Nie da się ukryć, że tak powinno być, bo skoro iFi nano kosztuje niecałe 900 zeta, to musi jakoś się zrewanżować za taki wydatek, nie? ;-) Jak chcecie poczytać więcej o brzmieniu iFi nano to zapraszam do przeczytania testu urządzenia na StereoLife.
Jednocześnie chciałbym podziękować firmie Moje Audio za wypożyczenie iFi nano iDSD!
Front iFi -jak widać, można go używać jako wzmaka słuchawkowego i jako DAC-a podłączanego do normalnego toru audio.
Tył -wejście tylko USB, obok wyjście standardowego sygnały cyfrowego.
Sporo potrafi to pudełeczko, nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz