W poprzednim poście dotyczącym tych kolumienek dowiedzieliście się jakim cudem stałem się ich właścicielem. Opowieść swoją skończyłem z momencie pakowania Quartów do samochodu, a dziś dalsza część historii... Wioząc paczki do domu byłem święcie przekonany, że są one stuprocentowo sprawne, ale gdy wieczorem w końcu udało mi się je podłączyć do swojego systemu, to okazało się, że grają dźwiękiem z całkowicie wyciętą górą. Wniosek jeden: uszkodzone wysokotonówki. Wykręcenie głośników i proste sprawdzenie omomierzem potwierdziło moje podejrzenia - cewki w obu przetwornikach były przepalone. Cholera, a miało być tak pięknie :-(
Zacząłem szukać całych głośników wysokotonowych, ale jedynie znalazłem aukcję z ceną ponad dwie stówy za parę. Pięknie, za kolumny dałem stówę, a za głośniczki mam zapłacić dwa razy tyle! Nie ma mowy! Musi być inny sposób! I na szczęście był. Wystarczyło kupić same tytanowe kopułki, które kosztują 15 zika za sztukę i wstawić je w miejsce tych uszkodzonych. Co prawda nigdy wcześniej tego nie robiłem i bałem się, że coś spartolę, ale okazało się, że nie jest to takie trudne:
Najpierw oczywiście wykręcamy głośnik wysokotonowy.
Przed wylutowaniem kabelków odkręciłem magnes -łatwiej się dostać do styków.
Wszystko przygotowane do wymiany kopułki.
A tak wyglądają nowe przetworniki, ładnie zapakowane w plastikowy blister.
Wycinamy starą kopułkę.
Nowe mają już warstwę z klejem -wystarczy je równo przykleić.
Troszkę zabawy było przy odpowiednim pociągnięciu przewodów.
Przed montażem magnesu zamontowana kopułka wygląda własnie tak.
Teraz wystarczy wkręcić głośnik na swoje miejsce.
Jak sami widzicie praca był dosyć prosta, zajęło mi to może godzinę, może trochę więcej. A efekt? Quarty zajęły miejsce staruszków Tonsili ZG-40C. Używałem ich ostatnie dwadzieścia lat, więc chyba najwyższa pora na zmiany :-) A że kasy na lepsze kolumny jakoś zawsze nie ma, to radość jest chociaż z takich paczek za stówkę plus pięć dych za nowe kopułki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz