Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Peter Hook Nieznane przyjemności -in search of the lost chord.

wtorek, 14 lipca 2015

Peter Hook
Nieznane przyjemności



   Co za książka! Czytając ją można nawet zapomnieć o smutnym zakończeniu... Peter Hook patrzy na zespół i na nieżyjącego wokalistę zupełnie inaczej niż przywykliśmy się o nich myśleć. Słuchając muzyki Joy Division oraz czytając teksty Curtisa można dojść do wniosku, że zespół tworzyło czterech ludzi z chroniczną depresją, lecz Pan Hook pisze, że to wcale nie prawda. Przedstawia nam młodych ludzi, których co prawda marzyli o osiągnięciu sukcesu ale przede wszystkim byli kumplami spędzającymi ze sobą czas na robieniu sobie nawzajem psikusów, imprezowaniu i wszystkim tym, co robią niewyżyci faceci w wieku około 20 lat :-)
   Książka zupełnie inna niż "Przejmujący z oddali" Deborah Curtis -żony Iana. Co się dziwić, "Przejmujący..." jest pisany z perspektywy żony muzyka, a "Nieznane przyjemności" to zapis historii kilku kumpli którzy założyli zespół. Zresztą sam Hook przyznaje, że znał Iana Curtisa z zupełnie innej strony niż ta, o której pisała Deborah Curtis. Cóż, po prostu Ian inaczej zachowywał się w towarzystwie grupy, a inaczej w domu a jeszcze inaczej w towarzystwie Annik, swojej kochanki. Autor zdaje sobie sprawę, że patrząc z perspektywy czasu powinni zwolnić tempo dla dobra wokalisty, ale zespół właśnie zdobywał tak bardzo upragnioną popularność i trzeba było korzystać z szansy danej przez los. Zresztą rozumiał to też Ian, który nie godził się na odwoływanie koncertów i harował jak wół nie przejmując się swoim zdrowiem.
   Jedno mnie zdziwiło: Hook twierdzi, że dopiero po śmierci Curtisa zagłębił się w jego teksty i uświadomił sobie z jakimi rozterkami emocjonalnymi borykał się Ian. Wcześniej w ogóle nie interesował się tym, o czym śpiewał wokalista! Trochę ciężko w to uwierzyć, skoro grali swoje utwory setki razy na koncertach i rejestrowali je w studio!
   Szczerze polecam tą książkę wszystkim, którzy choć trochę interesują się muzyką rockową. Nawet nie musicie za bardzo lubić Joy Division, to po prostu świetna, dobrze opowiedziana historia...

1 komentarz:

  1. Dzięki za wpis.
    Kupuję !
    Napisałeś, że nie wierzysz aby Hook nie zgłębiał się w teksty Iana.
    Przecież sam odpowiedziałeś sobie wcześniej na to.
    Młody wiek, oszołamiająca kariera, rockowe życie, kto myśli o sensie życia ?

    OdpowiedzUsuń