Boris Blank, czyli połówka odpowiedzialna za sample w zespole Yello, pewnego dnia robiąc porządki w szafach natknął się na dawno zapomniane nagrania i pomyślał, że warto by je jakoś uporządkować i może wydać na płycie. W ten sposób zapewne narodził się pomysł wydania "Electrified". Album został wydany co prawda kawałek czasu temu (a dokładniej rok temu) a ja do dziś go jeszcze nie kupiłem! Skandal, który tłumaczy jedynie cena "Electrified". Ostrzę sobie zęby na edycję rozszerzoną 2 CD + DVD, a ta cholera kosztuje ponad 80 zeta i za diabła nie chce stanieć!
Nie pozostało mi nic innego, jak zassać sobie wersję deezerową i od czasu do czasu posłuchać dla czystej przyjemności -bo tej znajdziemy tu całe mnóstwo. Słychać oczywiście, że muzyka jest stworzona przez człowieka z Yello -ale tego przecież nie należy się wstydzić, zwłaszcza, że mimo, iż są to stare utwory z lat osiemdziesiątych, to zaskakują świeżością i nowoczesnym brzmieniem. Artyści maści wszelakiej przyzwyczaili nas już do wydawania składanek utworów z ostatnio odnalezionych taśm, ale są to przeważnie zabiegi mające na celu wyciągnięcie kasy od fanów, którzy kupią wszystko co tylko się ukaże, chociażby miało by to być pijackie stękanie przy akompaniamencie kilku brzdęknięć rozstrojonej gitary, to jednak w przypadku Pana Blanka dostajemy produkt najwyższej próby. Nie ma tu mowy o wciskaniu kitu, to kawałek przyzwoitej rozrywkowej elektroniki. Czy to pop? A cholera wie, ale jeśli tak, to bardzo fajny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz