Wpadł na mnie gdy dosyć szybko i dosyć niebezpiecznie zasuwał na swojej deskorolce. Gdy już wstaliśmy z chodnika i otrzepaliśmy ciuchy z resztek topniejącego śniegu bąknął niewyraźnie coś na kształt przeprosin i spytał się gdzie jest Kaskada. Gdy wytłumaczyłem mu, że Kaskady już nie ma bo dawno temu spłonęła, to wywalił gały na wierzch ze zdziwienia. "To niemożliwe, przecież Yola mówiła, że mam tam jej szukać" -rzekł. Uśmiechnąłem się szeroko i wyjaśniłem, że Kaskada to kiedyś był dosyć duży i słynny na całą Polskę lokal, na miejscu którego wybudowano galerię handlową. "Zbudowali budę z ciuchami zamiast odbudować taką kozacką knajpę? Rany, co to za miasto??" -zdziwił się Jerzy. Przez chwilę pośmialiśmy się z tego, przybiliśmy sobie piątkę i każdy poszedł w swoją stronę. Na pożegnanie jeszcze strzeliłem mu fotkę, bo inaczej nikt mi nie uwierzy, że w Szczecinie spotkałem Jeża Jerzego.
piątek, 29 stycznia 2016
Jeż Jerzy pozdrawia!
Wpadł na mnie gdy dosyć szybko i dosyć niebezpiecznie zasuwał na swojej deskorolce. Gdy już wstaliśmy z chodnika i otrzepaliśmy ciuchy z resztek topniejącego śniegu bąknął niewyraźnie coś na kształt przeprosin i spytał się gdzie jest Kaskada. Gdy wytłumaczyłem mu, że Kaskady już nie ma bo dawno temu spłonęła, to wywalił gały na wierzch ze zdziwienia. "To niemożliwe, przecież Yola mówiła, że mam tam jej szukać" -rzekł. Uśmiechnąłem się szeroko i wyjaśniłem, że Kaskada to kiedyś był dosyć duży i słynny na całą Polskę lokal, na miejscu którego wybudowano galerię handlową. "Zbudowali budę z ciuchami zamiast odbudować taką kozacką knajpę? Rany, co to za miasto??" -zdziwił się Jerzy. Przez chwilę pośmialiśmy się z tego, przybiliśmy sobie piątkę i każdy poszedł w swoją stronę. Na pożegnanie jeszcze strzeliłem mu fotkę, bo inaczej nikt mi nie uwierzy, że w Szczecinie spotkałem Jeża Jerzego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz