Od pewnego czasu modne są książki, które przyjmują formę wywiadu-rzeki. Czyta się taką lekturę całkiem przyjemnie, a na dodatek ma się wrażenie, że bohater książki rozmawia z czytelnikiem, a nie z redaktorem zadającym pytania. W tej autobiografii zaskoczyła mnie otwartość z jaką Kazik opowiada o swoim życiu. Nie omija trudniejszych momentów, jak chociażby kradzież płyt z Brytyjskich sklepów w wieku szczenięcym, przygody (nie tak wcale sporadyczne) z używkami czy też związek ze Świadkami Jehowy. Przyznam szczerze, że czytając "Idę tam gdzie idę" nie raz pomyślałem sobie, że sam bym takich rzeczy o sobie (gdyby miały miejsce) raczej nie opowiedział tak publicznie. Szacunek dla Kazika, że zdobył się na takie osobiste wyznania. Szczególnie chciałem poznać racje Kazika w sprawie zamknięcia fanpejdża Kultu (chodziło o reklamy z których treścią Kult nie powinien być kojarzony według lidera zespołu), ale mimo przedstawionych racji na stronicach książki, wciąż mam przeświadczenie, że Kazik zrobił błąd, co jednak nie zmienia faktu, że pozycja jest ciekawa i warto po nią sięgnąć, jeśli tylko zna się twórczość Kultu, Kazika lub innych projektów w których artysta brał udział. A jest tego trochę...
Wszystkie pozycje od Księżyka to mistrzostwo.
OdpowiedzUsuń